... newer stories
poniedzia?ek, 23. maja 2005
piotr, 23:11h
Byłem dziś na spotkaniu organizowanym przez Wspólnotę św. Idziego. Akcja "Niech żyją starsi" polaga na zachęcaniu do wolontariatu. Jedna godzina w tygodniu może zmienić twoje życie i życie jeszcze kogoś...
Z filmu "List Anny":
"Mam 82 lata. Niby nie dużo, ale uświadomiłam sobie, że dłużej sama nie mogę mieszkać. Nie poradzę sobie. Pomyślałam o Domu Starców. Piękny budynek, czysto, nie trzeba gotować, prać, martwić się o cokolwiek.
Już pierwsze dni pokazały, jak trudno jest przesadzić stare drzewo. Nie mogłam zasnąć. Inne odgłosy, zapachy, meble. Powoli się przyzwyczajałam. Wkrótce przestałam odróżniać od siebie kolejne dni - wszystkie były takie same. Straciłam poczucie czasu. Doba po dobie bez żadnej różnicy. Nie pomagała telewizja, bo zapominałam o następnym odcinku serialu, nie pamiętałam poprzednich wydarzeń. Poza tym, przy tylu osobach, każdy chce oglądać coś innego.
Coraz częściej po prostu patrzyłam w okno. Bezmyślnie, bez emocji. Uświadomiłam sobie pewnego dnia, że od kilku tygodni nie słyszałam swojego imienia. Nie byłam Anną, nikt mnie tak nie nazywał. Byłam jedną z ponad setki pań, pensjonariuszek, babć...
Poznałam smak samotności. Wszyscy wokół mili, a jednak umieram samotnie.
Nikogo nie interesuje moja osoba, choć nie narzekam na traktowanie.
Przerażający paradoks samotności wśród ludzi.
Pustka.
Szarość.
Jak wyrwać się z tej matni?
Postanowiłam stać się czyjąś przyjaciółką. Dzielić wspólnie kłopoty i radości.
Może zostanę twoją przyjaciółką. Odwiedzisz mnie i opowiesz o wszystkim, co cię spotkało. A ja będę słuchać i z niecierpliwością czekać aż znów przyjdziesz. Czasem coś ci poradzę, czasem pomodlę się za ciebie.
Wiem, nie masz zbyt wiele czasu. Wystarczy mi godzina. Jedna godzina twojego tygodnia.
Pozdrawiam.
Anna"

Z filmu "List Anny":
"Mam 82 lata. Niby nie dużo, ale uświadomiłam sobie, że dłużej sama nie mogę mieszkać. Nie poradzę sobie. Pomyślałam o Domu Starców. Piękny budynek, czysto, nie trzeba gotować, prać, martwić się o cokolwiek.
Już pierwsze dni pokazały, jak trudno jest przesadzić stare drzewo. Nie mogłam zasnąć. Inne odgłosy, zapachy, meble. Powoli się przyzwyczajałam. Wkrótce przestałam odróżniać od siebie kolejne dni - wszystkie były takie same. Straciłam poczucie czasu. Doba po dobie bez żadnej różnicy. Nie pomagała telewizja, bo zapominałam o następnym odcinku serialu, nie pamiętałam poprzednich wydarzeń. Poza tym, przy tylu osobach, każdy chce oglądać coś innego.
Coraz częściej po prostu patrzyłam w okno. Bezmyślnie, bez emocji. Uświadomiłam sobie pewnego dnia, że od kilku tygodni nie słyszałam swojego imienia. Nie byłam Anną, nikt mnie tak nie nazywał. Byłam jedną z ponad setki pań, pensjonariuszek, babć...
Poznałam smak samotności. Wszyscy wokół mili, a jednak umieram samotnie.
Nikogo nie interesuje moja osoba, choć nie narzekam na traktowanie.
Przerażający paradoks samotności wśród ludzi.
Pustka.
Szarość.
Jak wyrwać się z tej matni?
Postanowiłam stać się czyjąś przyjaciółką. Dzielić wspólnie kłopoty i radości.
Może zostanę twoją przyjaciółką. Odwiedzisz mnie i opowiesz o wszystkim, co cię spotkało. A ja będę słuchać i z niecierpliwością czekać aż znów przyjdziesz. Czasem coś ci poradzę, czasem pomodlę się za ciebie.
Wiem, nie masz zbyt wiele czasu. Wystarczy mi godzina. Jedna godzina twojego tygodnia.
Pozdrawiam.
Anna"

... older stories