?roda, 19. listopada 2008
Historia jednej piosenki...
Wszystko rozpoczęło się, kiedy Naomi Szemer, wraz z czterema innymi autorami, została poproszona, aby skomponować piosenkę do drugiej, pozakonkursowej części Izraelskiego Festiwalu Piosenki (1967), podczas której miało nastąpić liczenie głosów. Festiwal Piosenki został zainicjowany na początku lat sześćdziesiątych przez krajową stację radiową, Kol Israel (Głos Izraela) i był transmitowany w radiu jako główny program na Dzień Niepodległości Izraela(Telewizja pojawiła się tu dopiero w drugiej połowie lat sześćdziesiątych).

Legendarny burmistrz Jerozolimy Teddy Kollek, poprosił, żeby pieśni wykonywane na Święto Niepodległości w 1967 r. (15 maja) były związane z tym właśnie miastem. Gil Aldema, producent festiwalu, przeszukał archiwa Kol Israel i znalazł zaledwie kilka nagrań pieśni o Jerozolimie napisanych przez izraelskich poetów i kompozytorów od przełomu wieków. Żaden z utworów napisanych po ustanowieniu państwa nie wspominał, że miasto zostało podzielone i że Żydzi nie mogą zbliżać się do Kotel (Ściany Płaczu).

Czterej współpracownicy Szemer wystraszyli się nieco presji i odmówili. Ona sama, nieco onieśmielona wprawdzie, nie zamierzała zrezygnować. Sentyment do miasta wiązał się z faktem, że w nim właśnie studiowała (ukończyła Akademię Muzyczną) i urodziła córkę. Spędzała tu też zazwyczaj każde lato z przyjaciółmi. Często podróżowała do Jerozolimy, aby czerpać inspirację dla swoich utworów.

Pomimo szczerych chęci i sporego wysiłku Naomi przez jakiś czas nie była w stanie skomponować zamówionego utworu. Niemoc twórcza dotknęła ją do tego stopnia, że widząc bezskuteczność swoich prób zadzwoniła do Aldema, prosząc go o uwolnienie z podjętego zobowiązania. Ten opowiedział, że może spokojnie napisać piosenkę, która, jak zapewnił, "wcale nie musi być o Jerozolimie". Po skończonej rozmowie, powiedział na głos do ludzi w swoim biurze: "Teraz będzie pisać o Jeruzalem". Tej samej nocy powstała "Jerusalem of Gold".

Poetce przyszła do głowy talmudyczna historia dotycząca Rabina Akivy, który śpiąc z żoną na słomianym sienniku obiecał jej, że jeśli zdobędzie kiedyś odpowiednie środki podaruje jej "Złotą Jerozolimę".
"Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach Jerozolima była szara, a nie złota", wspomina Szemer. " Zadałam więc sobie pytanie: Czy na pewno "złotą"? I coś we mnie odpowiedziało: Tak, rzeczywiście,na przekór wszystkiemu "złotą". Określenie "Jerusalem of Gold" było również używane w pismach kilku poetów krótko przed wykorzystaniem go przez Szemer.

Była noc, kiedy usiadła do pisania tekstu piosenki i komponopwania melodii. Następnego dnia przyniosła gotowy utwór do "Kol Israel". Po usłyszeniu go Aldema był głęboko wzruszony.

Ta początkowa wersja utworu zawierała włącznie pierwszą i trzecią zwrotkę. Gdy zagrała pieśń do Rivkah Michaeli, ta spytała ją: "Co z Old City?" Szemer odpowiedziała, że nawiązała do Starego Miasta w słowach "U-ve-libbah homah" ( "A w swoim sercu mur"). Michaeli powiedziała, że jej ojciec urodził się w Starym Mieście i śnił o nim każdej nocy. Szemer dopisała wówczas drugą zwrotkę rozpoczynającą się od słów: "Eikhah yavshu borot ha-mayim". Wspomniała w niej fakt, że rynek miasta był pusty, że nikt nie przychodzi na Wzgrze Świątynne i nikt nie zjeżdża drogą w kierunku Jerycha nad Morze Martwe. Jak wyjaśniła później, ujrzała oczami dwa tysiące lat od zniszczenia, a nie dziewiętnaście lat od momentu ustanowienia państwa Izrael.

O wykonanie piosenki na festiwalu została poproszona Shuli Natan. Była ona wojskowym nauczycielem hebrajskiego dla imigrantek. Jednocześnie pasjami śpiewała pieśni ludowe. Pewnego razu, gdy pojawiła się w radiowym konkursie młodych talentów, Naomi Szemera usłyszała jej głos. Było to zaraz po napisaniu "Jerusalem of Gold", gdy wciąż trwała dyskusja nad tym, kto powinien ją zaśpiewać. Kiedyzaproponowała Shulę producentom festiwalu ci stanowczo wykluczyli możliwość, by podczas drugiej części śpiewała amatorka. Jeden z przyjaciół Szemery wspomina: "Powiedziałam jej, że jeśli ona sama uwierzyła w Natan, to powinna być uparta w tym względzie". I była. Poinformowała, że jeśli ich nie pozwolą, aby to Natan wykonywała jej piosenkę, wówczas ona nie zgodzi się, żeby piosenka w ogóle została zaśpiewana. Osiągnięto porozumienie, chociaż sama Shula Natan była początkowo dość niechętnie nastawiona do tego pomysłu.

Utwór osiągnął natychmiastowy sukces i dotknął serc wielu słuchaczy.Kiedy pierwsza nagroda festiwalu została przyznana, publiczność chiała jeszcze raz usłyszeć "Yerushalayim Shel Zahav", a samTeddy Kollek poprosił, o ponowne wykonanie.

Szef Sztabu Yitzhak Rabin, który był obecny na festiwalu otrzymał informację o pogorszeniu się sytuacji politycznej w Egipcie. "Kiedy śpiewałam, w jakiś sposób udało mi się złamać napięcie i publiczność wtórowała mi podczas refrenu", wspomina Natan. Kilka dni później armia rozpoczęła mobilizację swoich rezerw, i pieśń posłużyła jako zachęta dla żołnierzy.

W poniedziałek, 5 czerwca 1967 roku wybuchła Wojna Sześciodniowa. Stare Miasto w Jerozolimie zostało przejęte przez Siły Obrony Izraela 7 czerwca. "Jerusalem of Gold" od razu stało się swego rodzaju hymnem. Podczas wyzwolenia miasta, żołnierze wyśpiewali go przy zachodniej ścianie. Telewizyjny producent Yossi Ronen, będący w tym czasie reporterem -korespondentem odnotował: "Podniecenie osiągnęło swój szczyt. Rabin Szlomo Gorena, naczelny zadął w Szofar i rozpoczął recytowane modlitwy. Spadochroniarze eksplodowali śpiewem, a ja zapomniałem o mojej roli obiektywnego reportera i dołączyłem do ich gromkiego "Jerusalem of Gold ".

Szemer i Natan podróżowały na południe i przyłączyły się do wysiłków na rzecz podniesienia morale żołnierzy. Autorka również słyszała tę opowieść i w El-Arisz napisała ostatnią zwrotkę o dniu wyzwolenia Starego Miasta Jerozolimy i żołnierskim śpiewie. Zwrotka ta opowiada o zmianach, jakie miały miejsce w mieście, o zjednoczeniu obu jego części i odnosi się bezpośrednio do słów zawartych w drugiej zwrotce.

Kilka miesięcy po wojnie Szemerpowiedziała w wywiadzie, że jeśli o nią chodzi, to piosenka była kompletna bez dodatkowych zwrotek. Napisała je za względu na " konieczność chwili", ale obawia się, że teraz inni mgą dołączać inne, własne wersje nowych zwrotek.

Dzień po zakończeniu wojny pisarz Amos Oz w dzienniku Davar krytykował wypowiedzi twórcze artystki zawarte w dodatkowych zwrotkach, utrzymując, że "rynek nie był pusty, ale pełen Arabów, podobnie jak Wzgórze Świątynne i droga do Jerycho". Naomi Szemera dała odpór jego stanowisku. Wypomniała także nieodpowiedni moment tego ataku, stwierdzając, że "piosenka zyskała popularność natychmiast i nikt wówczas nie protestował". Dwadzieścia lat później, po długim, kontemplacyjnym namyśle, Szemer powtórzyła swój punkt widzenia w gazecie upamiętnieniającej dwadzieścia lat zjednoczenia miasta: "Jerozolima pozbawiona Żydów była smutna i żałosna, a państwo Izrael bez Żydów było niczym opuszczone.

Piosenka nadal wzbudza kontrowersje polityczne. Jeden z członków Knessetu miał ponoć zamiar wystąpić z propozycją zastąpienia nią hymnu narodowego. Powstała też nawet kontestująca wersja utworu "Jerozolima żelaza, ołowiu i przygnębienia". Jej autor w 1997 roku powiedział, że jego protestsong był błędem, opisywał doświadczenie jednego plutonu i powstał jako efekt "walki, szoku i whisky".

"Jerusalem of Gold" została wybrana "Piosenką Roku", Natan wygrała nagrodę "Kinnor David". Autorka i wykonawczyni podróżowały po świecie i promowały ją wśród różnych środowisk. "Jerusalem of Gold" ma swoje miejsce w historii Izraela. Jest określana mianem drugiej po "Ha-Tikvah" - hymnie narodowym. Została przetłumaczona na dziesiątki języków i wykonywana przez niezliczone rzesze artystów z całego świata. Odkąd zaczęto ją postrzegać jako symbol narodowy, pojawiała się w filmach, czy zajmowała zaszczytne miejsce podczas oficjalnych imprez państwowych.

"Jerusalem of Gold" została wybrana jako "Pieśń Jubileuszu" w 50Rocznicę Niepodległości, obchodzoną w 1998 roku. W ankiecie przeprowadzonej wspólnie przestację radiową Reshet Gimmel i telewizję Channel One oraz dziennik Yediot Aharonot została uznana za najbardziej popularną w Izraelu podczas pierwszych pięćdziesięciu lat historii nowego państwa. Wpływowa lista przebojów radia Reshet Gimmel nadała jej tytuł "Song of the Century".

Pedagog i uczony Nathan Greenbaum, który wskazał na pewne paralele z motywami pieśni żydowskich w źródłach historycznych uznał, że jego zdaniem,"Jerusalem of Gold" jest godna by być włączoną do liturgii synagogalnej.

A to jest najpiękniejszy głos, jaki można sobie wymarzyć do tego utworu. Ale o tej pani, innym razem.
Panie i Panowie, "Jerusalem of Gold":

P.S. Posłużyłem się materiałem zawartym na tej stronie.

Von piotr um 00:30h| 4 Kommentare |Skomentuj ->comment