wtorek, 5. pa?dziernika 2004
2 lata...

Siedzę właśnie u Artura (zawsze, kiedy coś robię na komputerze-jestem w jego pokoju). Obejrzeliśmy Wiadomości TVP (przez Internet). Artur prasuje i twierdzi, że lubi tę czynność. Tymczasem, na jego prośbę ostrzegam wszystkich, którzy za moim pośrednictwem próbują przekazać komuś jakąś korespondencję. Otóż, właśnie oddałem Arturowi kartkę (w zaklejonej kopercie), którą DWA LATA TEMU napisała mu pewna osoba. Nie mógł uwierzyć, a potem długo dochodził do siebie. Cóż, wiele razy już prawie mu przekazałem, już była w torbie, albo w samochodzie, czy w brewiarzu, ale zawsze zapominałem. Potem przeleżała przez okres ok. 1 roku u mnie w domu i wreszcie, z okazji wyjazdu, znalazłem ją gdzieś w szufladzie i mogłem (po prawie trzech miesiącach w Rzymie) mu dać.
Pomyślałem sobie, że byłoby chyba lepiej, gdyby treść tej kartki nie była w stylu: "Odpowiedz jak najszybciej, nie mogę dłużej czekać.", albo: "Przyjdź do mnie jutro, bo sobie coś zrobię.", czy: "Aby odebrać spadek wartości 1 000 000 $, zgłoś się w terminie 14 dni."

Jutro przewodniczę Mszy św. i chcąc przygotować wszystko odkryłem, że nie posiadamy w naszym Instytucie "Dodatku do Mszału" (jutrzejsze wspomnienie św. Faustyny jest tylko w tymże dodatku). Na szczęście mamy net. Ściągnąłem formularz, Kubuś wydrukował i wszystko gotowe...

W związku z pojutrzejszymi imieninami Artura, każdą ilość ciasta chętnie przyjmiemy...

Von piotr um 00:17h| 9 Kommentare |Skomentuj ->comment