W imię Jezusa...
Larry jest sierżantem policji.
Był przez wiele lat członkiem jakiegoś bezdenominacyjnego kościoła charyzmatycznego. Kiedy poznał swoją żonę spotkał nagle katolicyzm i nawrócił się.
Po dwudziestu latach studiowania Biblii pod okiem swojego pastora (znanego, podróżującego po świecie z wykładami kaznodziei) i pod swoim okiem, stwierdził, że wszystko, w co wierzy jest katolickie.
Jego doświadczenie odkrycia, że pełnia Prawdy jest w Kościele Katolickim jest dla mnie cennym źródłem informacji.
Nasze dyskusje są zawsze ciekawe.
Lubię też opowieści Larrego z jego pracy w policji.
Taka scena na przykład.
Dom w podłej dzielnicy, dysfunkcyjna rodzina, alkohol, dragi, przemoc.
Wezwany na interwencję oficer widzi młodą kobietę: długie włosy w nieładzie, tatuaże z symbolami satanistycznymi, czarne paznokcie, łańcuchy... W pewnym momencie kobieta zaczyna dzwnie się uśmiechać patrząc na coś za plecami policjanta. Funkcjonariusz odruchowo się odwraca i widzi, że tuż za nim stoi mężczyzna podobny do swojej dziewczyny (wyznawca ciemnej strony mocy), trzymając w uniesionych rękach duży kamień, którym chce rozwalić mu czaszkę.
Policjant bez wahania krzyczy: "W imię Jezusa, nakazuję ci wyjść z niego!"
Mężczyzna opuszcza kamień, pada na podłogę i zaczyna się dusić.
Kobieta stoi jak słup i nie może uwierzyć, temu co przed chwilą zobaczyła - oficer w mundurze, z bronią w ręku rozkazuje złym duchom.
A co najlepsze: te złe duchy posłusznie czmychają przed imieniem Jezusa.
Uwilebiam opowieści Larrego.
Bo to prawdziwe historie - to on był tym policjantem...
Wt, 16. wrz. 2008, 09:12, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
pani_karka, ?r, 17. wrz. 2008, 18:40
1. Dotąd chyba nie spotkałam nikogo o tak silnej wierze.

2. Czy istnieje "jasna strona mocy"? Czepiam się, bo mam wrażenie, że moc zawsze jest synonimem złego. Najdoskonalszy i najbardziej znany przykład: "Bóg się rodzi, moc truchleje".

Link

 
"Miłuję Cię, Panie, Mocy moja". To mój "prymicyjny" tekst z Ps.
Ale uzasadnione jest pytanie o "ciemną stronę", bo to sugeruje, że jest jedna moc, która ma dwie strony...

... link  

 
Ha, czułam, że powinien mi świtać "odwrotny" cytat z Biblii. Istotnie, znam Twoje motto, mogłam o nim pomyśleć.
Karpińskiego zacytowałam perfidnie, bo mało kto interpretuje go w ten sposób.
Ciekawe podejście: dwie strony tej samej mocy.

... link  

 
luciek, Pt, 19. wrz. 2008, 13:13
efcia f. nawiązała w rozmowie do wpisu na Twym blogu i przypomniałam sobie że wieki tu nie zaglądałam a zawsze tak lubiłam czytać co piszesz. ale myslałam a Tobie podczas chodzenia ulicami Jerozolimy. Co to jest za miejsce! juz dzis wiem ze jak odłożę kasę to do ZiemiŚwiętej wrócę. planuję moze nawet jakis pokój nając w Jerusalem na jakieś 3 tygodnie. ech. pozdrawiam Cię Piotrze! kasiab.

Link