Biurokracja w Italii?
Zaatwialimy dziś z Arturem karty płatnicze. Pani z poczty wysłała nas po NIP.
Codice fiscale załatwia się w biurze. W holu tłok. Pan pyta: "Po co?" i naciska odpowiedni guzik, żeby wydrukować numerek. Teraz trzeba zgłosić się do pani w informacji. To istna Irena Kwiatkowska. Krzyczy do wszystkich po imieniu. Stoi jakiś starszy pan, a ta do niego: "Nie masz kopii dokumentów? Nie mogę ci pomóc." Ustawia wszystkich, wydaje druki, robi porządek: "Nie tam, kochana, trzecie drzwi na lewo!".
Nam sprawdziła dokumenty, podała jakąś kartkę, na której zakreśliła dwa krzyżyki w odpowiednich rubryczkach i bardzo szybko dodała, że "trzeba napisać jeszcze jakąś deklarację, następny proszę".
Panią z psem ostrzegła, że "ze zwierzętami do biura nie wolno", po czym słysząc, że przed wejściem nie ma żadnych zaczepów dla psów wpuściła ją bez kolejki.
Nam, chociaż chcieliśmy załatwić tą samą sprawę, pozaznaczała różne rubryczki. Na moje pytanie, krzyczała, że nie ma się co denerwować i korektorem poprawiła błąd. Machając rękami próbowała wszystkim wokół wytłumaczyć, że spokój jest najważniejszy.
W poczekalni poznałem młodą dziewcynę z Litwy. Marija będąc na wycieczce we Włoszech została zauważona przez kogoś z Agencji i pracuje od roku jako modelka. Odważna dziewczyna. Porozmawialiśmy trochę. Chyba mimo wszystko jest lekko zagubiona. Zostawiłem jej swój e-mail, na wypadek gdyby kiedyś potrzebowała księdza.
Załatwiliśmy o dziwo wszystko i nawet zdążyliśmy na pocztę przed zamknięciem, żeby odebrać karty.
A mówią, że w Italii wizyta w jakimkolwiek urzędzie trwa co najmniej 2 tygodnie...
Pt, 22. kwi. 2005, 00:19, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
martyna, Pt, 22. kwi. 2005, 00:54
:)
Ja też słyszałam, że we Włoszech sprawy biórowe załatwia się dłuuuuugo. A tak apropo: napisałam do Ksiądza maila na ten adres na wp. Pozdrowienia!

Link

 
ot, Pt, 22. kwi. 2005, 01:36
no cóż. Biurokracja jest jak dobrze zorganizowana zaraza. Pozdrawiam.

Link

 
medytacja, Pt, 22. kwi. 2005, 15:26
MeG
Nikt nie powiedział, że życie poza Polską jest łatwe. A w Polsce nie jest inaczej - wszystkich traktują z góry... Ale co tam - życie jest cudem :-). Optymizm górą!

Z koszem ciepłych pozdrowień - MeG z http://medytacja.blog.onet.pl

Link

 
emi_grise, So, 23. kwi. 2005, 00:09
:-)

Link

 
dominika, So, 23. kwi. 2005, 20:49
...
ty plus cała włoska biurokracja to dopiero coś:) przeciez nie wytrzymałbyś dłuższej chwili nie dodając czegoś od siebie . i tak się dziwie,że tylko z kilkoma osobami zawiazałeś bliski kontakt, a nie z człą kolejką:) pozrawiam

Link