sobota, 11. grudnia 2004
Okienko
Mieliśmy dziś grecki na trzeciej, zamiast na drugiej lekcji. Co robić na okienku? Trzeba znaleźć jakąś pustą klasę i się pouczyć. Tak też zrobiłem. Wchodzę, a w ostatniej ławce Padre Przemek - nasunął na głowę swój franciszkański kaptur i drzemie. Zająłem ławkę obok kaloryfera, rozłożyłem swoje karteczki ze słówkami i podręcznik i powtarzam. Po kilku minutach do sali wchodzi ciemnoskóry student. Zajmuje pierwszą ławkę, wyciąga skrypt i zaczyna się uczyć. Czas mija - słówka i formy mnie wciągnęły, ale ogarnia mnie jakaś dziwna senność. Patrzę, a tu student z pierwszej ławki złożył głowę na swym skrypcie i chyba już się nie uczy. Okulary, zamiast na nosie, leżą na stole, a oczy zdają się nie widzieć niczego przez zasunięte szczelnie powieki. Cóż... Po chwili mój podręcznik do greckiego okazał się wcale wygodnym. Zapewne wyglądać to musiało dość komicznie: trzech studentów w pustej sali, głowy nisko nad materiałem (czy raczej na nim), ciszę przerywa tylko miarowy i rytmiczny oddech zmęczonych nauką ciał.
"Niech Cię nawet sen nasz chwali."


Von piotr um 22:16h| 6 Kommentare |Skomentuj ->comment