?roda, 8. pa?dziernika 2008
Po pierwszym dniu w szkole, kiedy dowiedziałem się, że sekreteriat jest nieczynny, ale uzyskałem wszystkie informacje, rozpocząłem dzień drugi: pierwsza lekcja. Studenci jeszcze nie dojechali, byłem "połową" wszystkich obecnych, więc profesor odwołał zajęcia.
Na Grece okazało się, że roboty trochę będzie, ale to szczegół.
Wieczorkiem wybrałem się pod Ścianę Płaczu. Najlepsze w mieszkaniu w fajnym miejscu jest to, że można pójść zobaczyć coś fajnego w każdym momencie.
Słowo "fajny" jest tu jak najbardziej nie na miejscu, ale cóż...
Upał daje mi się solidnie we znaki. Ze współczuciem myślę o pielgrzymach przemierzających wąskie, rozgrzane słońcem uliczki. Nie nadążam odpisywać na maile a po niedzieli będzie jeszcze gorzej, bo w parafialnym biuletynie ukaże się mój krótki tekst z adresem i zaroi się od wiadomości.
Szukam mieszkania, ale coraz bardziej kusi mnie, żeby wynegocjować niższą cenę i zostać u Jezuitów.
Nocne chłodne powietrze odświeża mi myśli - czas iść spać.

Von piotr um 00:13h| 0 Kommentare |Skomentuj ->comment