... newer stories
niedziela, 12. pa?dziernika 2008
piotr, 01:13h
Entuzjastyczne artykuły w polskich mediach internetowych na temat emitowanego przez CNN tygodniowego cyklu programów o naszym kraju sprowokowały mnie do rozpropagowania youtube'owskiej wersji wśród znajomych za Oceanem.
Pomyślałem, że wyślę link do wszystkich filmików.
Niestety, po obejrzeniu 11 (z 16) postanowiłem się powstrzymać. Filmiki są beznadziejne. Albo nie. Filmiki są OK. Obraz Polski jest beznadziejny.
Mimo ciągle powtarzanej frazy o świetlistej przyszłości miałem wrażenie, że oglądam materiał, w którym na siłę próbuje mi się wmówić, że Polska jest super. Nawet wbrew temu, co widać (i słychać). Dźwigi budujące mieszkania w blokach - to cecha naszego kraju. Koślawo dukający po angielsku ludzie, autobusy Solaris, Sopot i Natalia Kukulska (zdecydowanie najlepiej ze wszystkich radząca sobie z językiem). Razi ubiór, architektura i szarość. Trochę jak w "Kronice Filmowej" komentator jest zachwycony, a rzeczywistość wygląda na naciąganie w "słuszną" stronę.
Nawet "nasi na Wyspach" pokazują, że jesteśmy drugorzędnym narodem z kompleksami i biedą, od której trzeba uciec.
Ekonomia rusza, wskaźniki pną się, ale wszędzie przebija się postkomunistyczna małość.
Jakaś pani mówi, że zmiany w Polsce polegają na tym, iż mamy markowe firmy "jak np. Armani". Jakiś dresiarz w Londynie łamaną angielszczyzną opowiada, jak jego koledzy namawiają go, żeby nie wracał do kraju. Nawet "złapani" w sopockiej kafejce Angole sprawiają wrażenie, jakby wypełniali swój obowiązek chwaląc to miasto. Zero entuzjazmu, zero nowoczesności, żadnego polotu - nijakość, mdła aura, szarzyzna. Przypomina to trochę spoty Bułgarii wchodzącej do Unii Europejskiej.
Nie ma co się dziwić, że Polska nie wyróżnia się w Stanach spomiędzy Rumunii, Białorusi, Rosji - Europa Wschodnia: czarno-białe demoludy.
Ostatecznie nie rozesłałem linków, tylko z zazdrością obejrzałem spoty reklamujące taką Turcję, Chorwację, Indie czy Szwajcarię. Wiem, że reklamówka to nie program cykliczny opisujący różne dziedziny życia w danym kraju, ale mimo wszystko, chciałbym zobaczyć coś w tym stylu: Polskę młodą, wyedukowaną, energiczną i kolorową.
Moim uczniom w K. mawiałem: uczcie się pilnie, zdobywajcie doświadczenie, języki, języki, determinacja, wola zwycięstwa. Młodość smakuje nieźle, gdy nieodpowiedzialnie maruje się talenty i pogrąża w pijackich odjazdach swoje szanse, ale sukces smakuje o wiele lepiej
. Jak możemy konkurować z naszymi rówieśnikami z Zachodu?
Tylko solidną pracą i stawianiem sobie coraz wyższych celów a potem osiąganiem ich. Rok intensywnej nauki języka - z zaangażowaniem i determinacją znaczy więcej niż 3 lata w Liceum z myślą, żeby zdać, albo mieć "piątkę".
Oceny wystawi przyszłość.
Na taką Polskę, jaka mi się marzy trzeba jeszcze poczekać...
Ale każdą podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Pomyślałem, że wyślę link do wszystkich filmików.
Niestety, po obejrzeniu 11 (z 16) postanowiłem się powstrzymać. Filmiki są beznadziejne. Albo nie. Filmiki są OK. Obraz Polski jest beznadziejny.
Mimo ciągle powtarzanej frazy o świetlistej przyszłości miałem wrażenie, że oglądam materiał, w którym na siłę próbuje mi się wmówić, że Polska jest super. Nawet wbrew temu, co widać (i słychać). Dźwigi budujące mieszkania w blokach - to cecha naszego kraju. Koślawo dukający po angielsku ludzie, autobusy Solaris, Sopot i Natalia Kukulska (zdecydowanie najlepiej ze wszystkich radząca sobie z językiem). Razi ubiór, architektura i szarość. Trochę jak w "Kronice Filmowej" komentator jest zachwycony, a rzeczywistość wygląda na naciąganie w "słuszną" stronę.
Nawet "nasi na Wyspach" pokazują, że jesteśmy drugorzędnym narodem z kompleksami i biedą, od której trzeba uciec.
Ekonomia rusza, wskaźniki pną się, ale wszędzie przebija się postkomunistyczna małość.
Jakaś pani mówi, że zmiany w Polsce polegają na tym, iż mamy markowe firmy "jak np. Armani". Jakiś dresiarz w Londynie łamaną angielszczyzną opowiada, jak jego koledzy namawiają go, żeby nie wracał do kraju. Nawet "złapani" w sopockiej kafejce Angole sprawiają wrażenie, jakby wypełniali swój obowiązek chwaląc to miasto. Zero entuzjazmu, zero nowoczesności, żadnego polotu - nijakość, mdła aura, szarzyzna. Przypomina to trochę spoty Bułgarii wchodzącej do Unii Europejskiej.
Nie ma co się dziwić, że Polska nie wyróżnia się w Stanach spomiędzy Rumunii, Białorusi, Rosji - Europa Wschodnia: czarno-białe demoludy.
Ostatecznie nie rozesłałem linków, tylko z zazdrością obejrzałem spoty reklamujące taką Turcję, Chorwację, Indie czy Szwajcarię. Wiem, że reklamówka to nie program cykliczny opisujący różne dziedziny życia w danym kraju, ale mimo wszystko, chciałbym zobaczyć coś w tym stylu: Polskę młodą, wyedukowaną, energiczną i kolorową.
Moim uczniom w K. mawiałem: uczcie się pilnie, zdobywajcie doświadczenie, języki, języki, determinacja, wola zwycięstwa. Młodość smakuje nieźle, gdy nieodpowiedzialnie maruje się talenty i pogrąża w pijackich odjazdach swoje szanse, ale sukces smakuje o wiele lepiej
. Jak możemy konkurować z naszymi rówieśnikami z Zachodu?
Tylko solidną pracą i stawianiem sobie coraz wyższych celów a potem osiąganiem ich. Rok intensywnej nauki języka - z zaangażowaniem i determinacją znaczy więcej niż 3 lata w Liceum z myślą, żeby zdać, albo mieć "piątkę".
Oceny wystawi przyszłość.
Na taką Polskę, jaka mi się marzy trzeba jeszcze poczekać...
Ale każdą podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
... older stories