Z pamiętnika pewnego księdza...

Piotr: "Wkrótce zostanę świrem..."
Chwila ciszy.
Piotr: "Nie, to chyba za mocno powiedziane".
Artur: "No pewnie, że za mocno. Świrem, to Ty byłeś już zanim tu przyszedłeś."

Poznaję co rusz jakieś słówko, które tylko jeden raz występuje w Biblii. Ostatnio: "miednica" i "lędźwie" (cokolwiek to znaczy).
Siedzę od obiadu nad greckim, a hebrajski jeszcze nie ruszony...

Dziś był Dzień Strzyżenia (ja-Artura, Artur-mnie). Nie wyglądamy jak reklama Philishave, raczej jak Banda Rympałka (Prószków kontra Wołomin).


Artur jedzie jutro do Asyżu (na wycieczkę szkolną)...

u mnie też ostatnio nauka, nauka i tylko nauka...
wiem, porównania nie ma... bo to nie hapaxlegomena...
ale coś w podobny deseń... :)

heh, czy ja kiedyś znajdę się w Asyżu ?

milej wycieczki, Arturze.

Raduje się serce moje, że jakoś przypadkowo do was trafiłam :-D... w sumie nie wiem co napisać ponieważ jestem tu pierwszy raz. Po prostu napisze, że jeszcze tu wpadne w zależności od wolnego czasu :-D
Miłej nauki :-D

Z Aniołami!!

asp. Małgosia

P.S. A tak na wszelki wypadek oto adresik mojego bloga :-D : http://seleneangel.blog.onet.pl

ZGADZAM SIĘ Z X.ARTUREM:) POZDROWIENIA!!!

:) Ile tu radości

no ładnie ,ładnie... co do stwierdzenia ,że byłeś świrem jak tam przybyłeś to zgadzam się w stu procentach i jeszcze kilku promilach:) niewielu jest tak nienormalnych (tak pozytywnie!) jak ty:) ponadto wyobrażam sobie was po tym strzyżeniu.nie zamknęli was za sam wygląd? nie było żadnych burd po wyjściu na światło dnia powszedniego? pozdrawiam. i jak będziecie na gg to dajcie znak smsem

przypominam wam,że czekam na kartkę z wiecznego miasta i niech tym razem artek będzie za to odpowiedzialny:) zazdroszczę mu tego wyjazdu do asyżu-tam jest tak pięknie..

Asyz piekne miasto, swoisty charakter, milosc od pierwszego wejrzenia. Jakbym znow tam chetie pojechala. Porcjunkula ,bazyliki i wszystko...