piotr, 19:04h
Bing Crosby i Fred Astaire: czarno-biały "Holiday Inn".
A mam jeszcze "Going My Way" (też Bing Crosby).
Rewelacja.
Za oknem jesiennie, farelka monotonnie szumi, zawinąłem się w koc, w ręku kubek herbaty z miodem, film zmierza ku kocowi. Muszę jeszcze wyprasować koszulę na Pasterkę...
Zaplanowałem sobie pójść do Spowiedzi. I zapomniałem. Ale gdy byłem z Michelem na Starym Mieście zupełnie nie wiem dlaczego zaproponowałem, żebyśmy poszli do Bazyliki Grobu.
W drzwiach sobie przypomniałem, że przecież taki był plan. Przez tą Grekę zapomniałbym o najważniejszym.
Usiedliśmy przy pustych konfesjonałach i tak sobie siedzieliśmy.
I przyszedł nagle jakiś Ojciec Franciszkanin.
I usiadł w budce.
I się potwierdziło, że nie ma przypadków.
"English, Deutsch, Italiano?" - wybór nie zbyt duży, ale wystarczający.
No i Michel też poszedł i się cieszył potem i mi dziękował za inspirację, a ja przecież sam zapomniałem, ale Pan Bóg czuwał...
Kartki świąteczne rozwiesiłem sobie na sznurku, część stoi na półce (razem z hanukowym świecznikiem, kupionym na Uczelni).
Chciałem wymienić wszystkich, którzy mi je przysłali, ale na razie kartek jest 23, a ciągle mam informacje, że jakieś są w drodze. Dziś Szabat, poczta zamknięta. Jutro przyjdą kartki, które dowieszę.
Wszystkich, którzy je przysłali i tych, którzy chcieli przysłać (albo dopiero przyślą) i tych, którzy bywają tutaj regularnie i tych, co rzadko i tych, którzy przypadkiem zajrzeli i tych, co znają mnie nieźle - wszystkich zabieram na Pasterkę.
Będę w Betlejem.
A wy ze mną.
Świąt w sercu życzę...
A mam jeszcze "Going My Way" (też Bing Crosby).
Rewelacja.
Za oknem jesiennie, farelka monotonnie szumi, zawinąłem się w koc, w ręku kubek herbaty z miodem, film zmierza ku kocowi. Muszę jeszcze wyprasować koszulę na Pasterkę...
Zaplanowałem sobie pójść do Spowiedzi. I zapomniałem. Ale gdy byłem z Michelem na Starym Mieście zupełnie nie wiem dlaczego zaproponowałem, żebyśmy poszli do Bazyliki Grobu.
W drzwiach sobie przypomniałem, że przecież taki był plan. Przez tą Grekę zapomniałbym o najważniejszym.
Usiedliśmy przy pustych konfesjonałach i tak sobie siedzieliśmy.
I przyszedł nagle jakiś Ojciec Franciszkanin.
I usiadł w budce.
I się potwierdziło, że nie ma przypadków.
"English, Deutsch, Italiano?" - wybór nie zbyt duży, ale wystarczający.
No i Michel też poszedł i się cieszył potem i mi dziękował za inspirację, a ja przecież sam zapomniałem, ale Pan Bóg czuwał...
Kartki świąteczne rozwiesiłem sobie na sznurku, część stoi na półce (razem z hanukowym świecznikiem, kupionym na Uczelni).
Chciałem wymienić wszystkich, którzy mi je przysłali, ale na razie kartek jest 23, a ciągle mam informacje, że jakieś są w drodze. Dziś Szabat, poczta zamknięta. Jutro przyjdą kartki, które dowieszę.
Wszystkich, którzy je przysłali i tych, którzy chcieli przysłać (albo dopiero przyślą) i tych, którzy bywają tutaj regularnie i tych, co rzadko i tych, którzy przypadkiem zajrzeli i tych, co znają mnie nieźle - wszystkich zabieram na Pasterkę.
Będę w Betlejem.
A wy ze mną.
Świąt w sercu życzę...
_zeit_,
So, 24. gru. 2005, 19:32
Bardzo dobrze, że w Betlejem :)
ciche-marzenia,
N, 25. gru. 2005, 00:39
Po prostu dziękuje...Tak Pan Bóg czuwa...Jestem prawie codziennie...Czytam i pamiętam...
olcia,
N, 25. gru. 2005, 18:30
ola
Mówiłam, że może Ksiądz na nas liczyć. Zawsze.