pi?tek, 24. wrze?nia 2004
Był wczoraj Olaf (przejazdem z Pizy do domu) i mówił, że na Campo di Fiori jeszcze kilka miesięcy temu stała tabliczka z wierszem Miłosza po polsku i po włosku. Niestety, komuś się spodobała - jakiemuś miłośnikowi poezji, zapewne - i znikła. Według Olafa, pani ambasador Suchocka już podjęła pewne kroki, aby tabliczka wróciła na swój plac. To chyba dobrze...
Wczoraj rano staliśmy z Arturem na przystanku i zobaczyliśmy człowieka z wełnianym SZALIKIEM na szyi. Było po 9 rano, temperatura grubo ponad 20 st. C.
W/g Artura: "Ok. 26".
Zrobił na nas wrażenie gość dbający o gardło w środku lata. No, może przesadziłem, lato zbliża się powoli do swego schyłku. Ludzie szaliki zaczynają nosić...

Von piotr um 01:13h| 3 Kommentare |Skomentuj ->comment