Czas opuścić bibliotekę...
Zresztą o tej porze został tu tylko Michel. Mówi, że jutro skończy pisać swoją pracę zHistorii NT. Trochę mu zazdroszczę - ja jestem mniej więcej w połowie.
System, który wymyślił Pino jest genialny. Najpierw miałem prezentację o Esseńczykach, potem przy pisaniu pracy wskazał mi na związki Qumran i NT, sam zawęziłem to do Corpus Paulinum, a teraz piszę o Liście do Efezjan. W sumie, jakby się tak zagłębić, to praca mogłaby dotyczyć tylko fragmentu Ef 5, 3-17. Wow!
Dobra, Manoj (czyt. Manocz) i Antonny (podobno na imię ma Tony-Dash) są z Indii. Oczywiście w Idiach, co 30 km jest inny język i jak się jedzie pociągiem (który może mieć wypadek) przez cały kraj, to na końcu jest wręcz inny kontynent. Tak różnice między regionami swojego państwa opisują sami ówbylcy...
Antonny i Manoj...
Przez pewien czas miałem problemy z ich odróżnieniem. Dziś się z tego śmieję, ale jeszcze kilka tygodni temu to był dla mnie problem.
Chłopaki mówią po angielsku rewelacyjnie, ale akcent mają paskudnie indyjski. Teraz już jest w porządku, przyzwyczaiłem się, ale na początku nie mogłem się przebić przez barierę Hindu-English. Zresztą nie tylko ja, chociaż stali mieszkańcy domu mają na codzień brata Agnello, który takim językiem się posługuje. Ale w porównaniu z A. i M. słuchać Toma (który ma paskudnie amerykańską manierę) to jak słuchać poezji...
Miałem wspomnieć o wczorajszym Słowie. Paralityk, wstać nie może, znaczy chory, ale i Szabat nie pozwala wziąć łoża i chodzić. Czasem religia nie pozwala wstać i iść. Czasem staje się jakimś ciężarem, więzieniem, zborem nakazów i zakazów, statutem, regulaminem, dyscypliną... Prawdziwa Religia (w Duchu i Prawdzie) pozwala wstać i iść. Bo Prawdziwa Religia to Spotkanie Osób. Bo Prawdziwa Religia to Jezus Chrystus.

Pytanie do przemyślenia: Kogo spotykam w moim życiu religijnym - Jego czy religię? Kogo spotykam w mojej duchowości - Jego czy ideę? Kogo spotykam w mojej modlitwie - Jego czy modlitwę?

India Boys:
?r, 7. gru. 2005, 01:12, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
anonim, ?r, 7. gru. 2005, 17:11
Monika S.
Spotykasz "JEGO" i religię,
zgłębiasz "JEGO" i duchowość
zatapiasz się w "NIM" i ideii
.....

Link

 
gall, ?r, 7. gru. 2005, 20:03
Czasami słucham rozmów ludzi dookoła, czytam gazetą i łapie się na tym, ze dla nas religia to nakazy i zakazy, zbiór zasad, kodeks. A nie powinno tak być. Kipling napisał kiedyś " Wolność to nie anarchia, przeciwnie wiąże się z poszanowaniem prawa" i myślę, że w tym rzecz. Wierzy się w Boga, z którego wypływya wszystko, co dobre, nie w wypisane reguly.

Link

 
slaweg, ?r, 7. gru. 2005, 22:09
Religia i religia...
Cały świat powstał dla człowieka, Biblia też została napisana dla niego, 10 przykazań powstało również dla człowieka, wszystkie te nakazy, zakazy, ceremonie, itp. również są dla człowieka. Analogicznie z całą hierarchią kościelną i stanem duchownym - to wszystko dla człowieka - czasami zwanego Ludem Bożym. Tak więc człowiek nie jest dla świata, ale świat dla człowieka (analogicznie Pan Jezus w Ewangelii mówi o Szabacie).

Jest jeszcze tylko pytanie - po co to jest/istnieje? Wraca tu odpowiedź jak mantra - dla człowieka, aby nie zbłądził, nie stracił swojego człowieczeństwa (10 przykazań), ale również mają pokazywać Boga, systematyzować świat, aby można go było łatwiej ogarnąć, zrozumieć (dlatego potrzebujemy hierarchii w Kościele, wszelkich ceremonii, symboli, znaków). Oczywiście ta "religia", to tylko forma wyrazu, sposób nazywania, porządkowania świata. Forma ta powinna się zmieniać - dostosowywać do obecnego człowieka. Nawet Bóg się do człowieka dostosowywał - najpierw przemawiał przez proroków, a gdy Izraelici byli gotowi przez Swojego Syna. Teraz przemawia przez Kościół.
Również ludzie zmieniali sposób porządkowania świata, formy wyrazu - choćby wielkie zmiany wprowadzone przez Sobór Watykański II. Tutaj jednak wypływa wielka odpowiedzialność ojców soborowych oraz wszystkich przełożonych w Kościele - muszą uważać, by zmieniać formę, ale nie ruszać treści, nie próbować wetknąć Pana Boga w swoje schematy, w swój porządek. Na szczęście Bóg jest Osobą i da sobie radę z naszym szufladkowaniem.

Tyle moich przemyśleń nt. Słowa. Będę więc bronił religii o ile wskazuje ona na Osobę (Boga) i pomaga żyć w tym świecie, a nie staje się celem samym w sobie i pustym rytuałem.

Link

 
ciche-marzenia, ?r, 7. gru. 2005, 22:46
Pytanie, ktory jest ktory???

Link

 
jasiek, Cz, 8. gru. 2005, 14:01
JAsiek
no właśnie ciężko wypośrodkować, dlatego że w człowieku kłocą się dwie postawy: egoizmu i wierności zasadom. znam wielu ludzi, którzy stworzyli sobie swoje własne odłamy religii, bo nie dawali rady sprostać regułom Kościoła. i udają, że jest ok, bo wierzą. ja staram się słuchać siebie, ale "stawiam sobie Pana przed oczy". przede wszystkim w kontaktach z drugim człowiekiem. a w modlitwie... niektórzy są oburzeni, ale nieskrępowana tzw. "paciorkiem" gadam jak z kumplem. :) bo to mój best friend w końcu!

Link