... newer stories
wtorek, 11. pa?dziernika 2005
Już stoją nasze stopy w bramach twoich, o Jeruzalem...
piotr, 01:39h
Z mojego okna widzę mur Starego Miasta. Z podświetloną w nocy ścianą kontrastują wielkie palmy.
Kilka minut i jestem wśród wąskich uliczek - w lepszym miejscu nie można mieszkać.
Zaraz po śniadaniu ruszyłem do Bazyliki Grobu Pańskiego. Pomodliłem się w jakiś przedziwny sposób - jakoś całym sobą, byciem tam, patrzeniem - nie trzeba słów.
Poprosiłem Franciszkanina o spowiedź po polsku i wyszedłem z Bazyliki inny...
Wieczorem zapakowałem Biblię do plecaczka i poszedłem na poszukiwanie Zachodniej Ściany. Kontrola, bramka z wykrywaczem metalu, obowiązkowe nakrycie głowy i jestem na miejscu.
Chwilę modliłem się stojąc twarzą do muru, potem usiadłem na krzesłku i otworzyłem Psalm 122.
Było po 21.00. O tej porze nie ma tu turystów. Są tylko pielgrzymi modlący się i recytujący po hebrajsku fragmenty Księgi.
Wracając zabłądziłem wśród uliczek i znalazłem się w części arabskiej. Pusto, ciemno i tylko grupy wyrostków. Momentami miałem stracha, ale dotarłem do Bramy Damasceńskiej i wzdłuż muru szedłem prosto do domu.
Za dużo wrażeń jak na pierwszy dzień...
Zajęcia zaczynają się w piątek. Do tego czasu mam przeczytać 1 Kor po grecku. Trzeba przysiąść od jutra.
Ps 122:
Uradowałem się, gdy mi powiedziano: «Pójdziemy do domu Pańskiego!»
Już stoją nasze nogi w twych bramach, o Jeruzalem,
Jeruzalem, wzniesione jako miasto gęsto i ściśle zabudowane.
Tam wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie, według prawa Izraela, aby wielbić imię Pańskie.
Tam ustawiono trony sędziowskie, trony domu Dawida.
Proście o pokój dla Jeruzalem, niech zażywają pokoju ci, którzy ciebie miłują!
Niech pokój będzie w twoich murach, a bezpieczeństwo w twych pałacach!
Przez wzgląd na moich braci i przyjaciół będę mówił: «Pokój w tobie!»
Przez wzgląd na dom Pana, Boga naszego, będę się modlił o dobro dla ciebie.
Kilka minut i jestem wśród wąskich uliczek - w lepszym miejscu nie można mieszkać.
Zaraz po śniadaniu ruszyłem do Bazyliki Grobu Pańskiego. Pomodliłem się w jakiś przedziwny sposób - jakoś całym sobą, byciem tam, patrzeniem - nie trzeba słów.
Poprosiłem Franciszkanina o spowiedź po polsku i wyszedłem z Bazyliki inny...
Wieczorem zapakowałem Biblię do plecaczka i poszedłem na poszukiwanie Zachodniej Ściany. Kontrola, bramka z wykrywaczem metalu, obowiązkowe nakrycie głowy i jestem na miejscu.
Chwilę modliłem się stojąc twarzą do muru, potem usiadłem na krzesłku i otworzyłem Psalm 122.
Było po 21.00. O tej porze nie ma tu turystów. Są tylko pielgrzymi modlący się i recytujący po hebrajsku fragmenty Księgi.
Wracając zabłądziłem wśród uliczek i znalazłem się w części arabskiej. Pusto, ciemno i tylko grupy wyrostków. Momentami miałem stracha, ale dotarłem do Bramy Damasceńskiej i wzdłuż muru szedłem prosto do domu.
Za dużo wrażeń jak na pierwszy dzień...
Zajęcia zaczynają się w piątek. Do tego czasu mam przeczytać 1 Kor po grecku. Trzeba przysiąść od jutra.
Ps 122:
Uradowałem się, gdy mi powiedziano: «Pójdziemy do domu Pańskiego!»
Już stoją nasze nogi w twych bramach, o Jeruzalem,
Jeruzalem, wzniesione jako miasto gęsto i ściśle zabudowane.
Tam wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie, według prawa Izraela, aby wielbić imię Pańskie.
Tam ustawiono trony sędziowskie, trony domu Dawida.
Proście o pokój dla Jeruzalem, niech zażywają pokoju ci, którzy ciebie miłują!
Niech pokój będzie w twoich murach, a bezpieczeństwo w twych pałacach!
Przez wzgląd na moich braci i przyjaciół będę mówił: «Pokój w tobie!»
Przez wzgląd na dom Pana, Boga naszego, będę się modlił o dobro dla ciebie.
... older stories