pi?tek, 14. pa?dziernika 2005
Dziś był Jom Kippur, ale jestem zbyt zmęczony nauką, żeby się rozwodzić na ten temat. Powiem tylko, że można było chodzić środkiem ulicy. Dzieci jeżdżą na rollkach i grają w piłkę, ulice w Żydowskiej części są nieużywane przez kierowców - w Jom Kippur nie wolno jeździć samochodem.
O kurczakach, Kol nidre, poście i innych sprawach związanych z Szabatem Szabatów można poczytać w necie (z pewnością).
Aha, jest jeszcze obraz Maurycego Gottlieba - polskiego Żyda - "Jom Kippur w Synagodze", ale pamiętam, że jakoś słabo do mnie przemawiał, więc nie szukam nawet...

Von piotr um 01:48h| 1 Kommentar |Skomentuj ->comment

 

Miejsca, których nie ma...
Izrael to ziemia miejsc, których nie ma...
Tak mi kiedyś jeden profesor powiedział i coś w tym jest.
Arabowie pokazują: "To tutaj", Żydzi zaprzeczają: "Nie, to tam." A Chrześcijanie mówią, że "to jeszcze gdzie indziej".
To w uproszczeniu. Dzisiaj staliśmy w pewnym miejscu i wierzący Żyd wyciągnął modlitewnik, dotknął ściany i zaczął recytować modlitwę (jutro Jom Kippur, więc religijność wzrasta - zupełnie jak u Arabów w Ramadan i u nas w Wielkim Poście). Modlił się więc, ów Żyd w miejscu, gdzie miał być grób Dawida. A nasz profesor 30 sekund wcześniej rozpoczął naukowy wykład udowadniający, że w tym miejscu NA PEWNO nie znajduje się grób Dawida.
Tak jest zresztą z większością świętych miejsc. Mury Starego miasta mają kilka warstw (najstarsza jest nawet z czasów Heroda i wcześniej), ale poprzesuwane to wszystko, poprzenoszone, nieaktualne - "Tu była dolina, tu był mur, tamto było tam".
I mógłbym w tym momencie ten dyskurs zakończyć, ale muszę dodać, że ważnym jest, by zrozumieć - nie czcimy miejsc. One nie są święte. Czcimy zawsze Boga Jedynego, co się tłumaczy oddajemy cześć Jemu Samemu.
Miejsca są święte Jego Świętością.
Żydzi oddają Mu cześć wiedząc, że prowadził ich jako Lud Wybrany. I to miasto jest wielkim Znakiem tego wybraństwa, jest jakby Świadkiem Przymierza i zarazem jego uczestnikiem. Każdy kamień mówi im: "Adonaj elohenu, Adonaj ehad".
Dla Muzułmanów Jerozolima będzie na zawsze związana z osoba Proroka. To jemu Allah udzielił objawienia ostatecznego, a w tym miejscu to potwierdził zabierając go do nieba (podobno).
Wreszcie chrześcijanie widzą tu Ślady Boga Wcielonego. "Boskość" przechadzała się ulicami tego miasta, Mądrość tu nocowała, a w końcu Miłość tutaj umarła, żeby żyć.
I nie ważne jest, czy droga krzyżowa zaczyna się tam, gdzie chcą chrześcijanie ją zaczynać, czy tam, gdzie archeologia z historią by ją rozpoczęły. Tak samo nie ważne, czy dwaj architekci Salomona spoczywają przy Bramie Jaffy (bo ich Mądry Król ściąć kazał za pozostawienie Syjonu na zewnątrz miasta), czy to tylko bajki dla dzieci. Nie ważne gdzie stał czyj pałac, ile metrów niżej jest prawdziwa ulica, w którą stronę przesunęło się miasto, mury, domy, pagórki.
Ważne, żeby w tym wszystkim JEGO spotkać.
"Niech będzie błogosławiony Pan z Syjonu, który mieszka w Jeruzalem! Alleluja."
Ps 135, 21

Von piotr um 02:35h| 2 Kommentare |Skomentuj ->comment