Śmierć nad niewolę...
Zwiedzaliśmy dziś Masadę. Nie będę się rozwodził, tylko krótko streszczę dla tych, którzy "cośtam słyszeli".
Masadà (z akcentem na koniec) to po hebrajsku forteca. W tej fortecy, która jest de facto górskim blokiem szerokim na 650 m, długim na 300 i wysokim na 450 m wysokości względnej(nad poziom Morza Martwego, które jest jakieś 300 m PONIŻEJ poziomu morza) schroniła się ostatnia grupa powstańców żydowskich. Wszystko, co wiemy na ten temat pochodzi od Józefa Flawiusza, więc w tym przypadku trzeba podejść z rezerwą.
W każdym razie, po wybuchu powstania (66), grupka buntowników przejęła fortecę, w której dotąd stacjonował mały garnizon Rzymian. Po upadku Jerozolimy (70) dołączyli do nich inni. Twierdza pozostawała ich schronieniem (i solą w oku niepokonanej armi Rzymskiej). W końcu (w roku 73, może nawet 74) Flavius Silva wraz z 8000 żołnierzy z Legionu X rozbił 8 obozów. Rzymianie oblegali twierdzę przez okres kilku miesięcy. Na nic zdało się czekanie na śmierć obrońców z pragnienia lub głodu. System kanałów zbierających deszczówkę do potężnych cystern (wszedłem do dwóch - ogromne były) i uprawa roślin na poletkach nawożonych odchodami ludzi i gołębi zapewniały środki do życia. Zdesperowany rzymski wódz postanowił zbudować rampę od zachodniej strony. Usypano ją z kamieni, piasku i kawałków drewna, po czym wieża oblężnicza wjechała po niej z potężnym taranem i zrobiła wyrwę w murach. Rzymianie wycofali się, by powrócić o poranku. Tymczasem powstańcy nie mieli juz nadziei. Eleazar Ben Yair wygłosił dwie mowy, w których zachęcał by wybrać śmierć zamiast niewoli. Najpierw kobiety i dzieci ("bo lepsza jest dla nich śmierć niż hańba"), potem mężczyźni, losując kolejność.
Rzymianie wkraczając o świcie zastali ciszę, która unosi się nad Masadą do dziś (chyba, że przybywa hałaśliwa grupa turystów).
Co jest prawdą w tej historii?
Józef Flawiusz tak to przekazuje. Twierdzi, że dwie kobiety i pięcioro dzieci przeżyły ukryte w cysternach,by opowiedzieć Rzymianom o wszystkich wydarzeniach.
Nawet dwie mowy Eleazara cytuje. To fragment pierwszej:

"Let our wives die before they are abused, and our children before they have tasted of slavery; and after we have slain them, let us bestow that glorious benefit upon one another mutually, and preserve ourselves in freedom, as an excellent funeral monument for us. But first let us destroy our money and the fortress by fire; for I am well assured that this will be a great grief to the Romans, that they shall not be able to seize upon our bodies, and shall fall of our wealth also; and let us spare nothing but our provisions; for they will be a testimonial when we are dead that we were not subdued for want of necessaries, but that, according to our original resolution, we have preferred death before slavery."

Drugą (jak też całą opowieść) można znależć TUTAJ, w rozdziale 8.

Zdjęcie pochodzi ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych Izraela (http://www.mfa.gov.il). Lepiej to zaznaczyć, bo z nimi nie warto zadzierać.

P.S. Pamiętam zadanie z matematyki:
"960 osób stoi tworząc okrąg. Przypuśćmy, że jesteś jedną z nich. Zaczynasz liczyć od siebie, w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Odliczasz zawsze tę samą liczbę (np. 4). Osoba wskazana przez liczbę (każda "co czwarta") odpada. Jaką liczbę wybrać, żeby odpaść na końcu?"
Wtedy, w szkole średniej, wydawało mi się ciekawe. Dziś myślę, że nieco makabryczne. Pamiętam, że na końcu, małym drukiem napisane było, że inspiracją zadania były wydarzenia w Masadzie.
P.S.2. Było 37°C w cieniu. Jutro o dalszych etapach dzisiejszej wycieczki...
Pn, 17. pa?. 2005, 00:35, von piotr | |Skomentuj czyli comment

 
pani_karka, Pn, 17. pa?. 2005, 14:25
"Coś tam słyszałam", więc chętnie przeczytałam. Dobrze, zwięźle opisane. Podoba mi się Księdza styl.
A zadanie z matematyki faktycznie wygląda w tym kontekscie makabrycznie.

Link