piotr, 22:43h
Zjarało mnie w tej Galilei. Zobaczyłem dopiero, jak ściągnąłem zegarek.
Oczywiście, wczoraj wieczorem zmęczony siadłem do komputera i krótko, ale wyczerpująco opisałem naszą wycieczkę. Niestety, przerwa w dostawie prądu pozbawiła mój blog jednego posta, a mnie pozbawiła chęci (i możliwości) pisania.
Nie będę więc powtarzał, że wrażenia duchowe i naukowe cudowne, że tych pierwszych więcej, że jaszczurka wielka jak smok spadła na mnie z palmy (no, prawie na mnie), że Yuki w nocy chrapał, a Libor twierdzi, że ja gadałem przez sen po polsku (a po jakiemu miałem niby gadać?).
Nie będę od nowa opowiadał o porannym pływaniu w Jeziorze Galilejskim i Mszy Św. na Górze Błogosławieństw i o ruinach wioski z PIERWSZEGO wieku znalezionych w Cafarnaum i o hiszpańskim filmie, który leciał w naszym busiku i o naszym kierowcy (Arabie), który miał Ramadan, więc cały dzień chodził poszcząc i dopiero o 17.00 zatrzymał się, żeby coś zjeść.
Nie napiszę o Tyberiadzie, Kościele Prymatu, Górze
Tabor i o tym, że zdjęcia są fajowe (Giovanniego aparatem).
Dziś miało być o Alexiusie z RPA, ale mój koreański kumpel się przeziębił i nie mam dostępu do jego archiwum fotograficznego, a Alexius bez zdjęcia to w ogóle nie ma o czym mówić, bo byłoby niezrozumiałe...
To Alexius jutro...
Oczywiście, wczoraj wieczorem zmęczony siadłem do komputera i krótko, ale wyczerpująco opisałem naszą wycieczkę. Niestety, przerwa w dostawie prądu pozbawiła mój blog jednego posta, a mnie pozbawiła chęci (i możliwości) pisania.
Nie będę więc powtarzał, że wrażenia duchowe i naukowe cudowne, że tych pierwszych więcej, że jaszczurka wielka jak smok spadła na mnie z palmy (no, prawie na mnie), że Yuki w nocy chrapał, a Libor twierdzi, że ja gadałem przez sen po polsku (a po jakiemu miałem niby gadać?).
Nie będę od nowa opowiadał o porannym pływaniu w Jeziorze Galilejskim i Mszy Św. na Górze Błogosławieństw i o ruinach wioski z PIERWSZEGO wieku znalezionych w Cafarnaum i o hiszpańskim filmie, który leciał w naszym busiku i o naszym kierowcy (Arabie), który miał Ramadan, więc cały dzień chodził poszcząc i dopiero o 17.00 zatrzymał się, żeby coś zjeść.
Nie napiszę o Tyberiadzie, Kościele Prymatu, Górze
Tabor i o tym, że zdjęcia są fajowe (Giovanniego aparatem).
Dziś miało być o Alexiusie z RPA, ale mój koreański kumpel się przeziębił i nie mam dostępu do jego archiwum fotograficznego, a Alexius bez zdjęcia to w ogóle nie ma o czym mówić, bo byłoby niezrozumiałe...
To Alexius jutro...
pani_karka,
Pn, 24. pa?. 2005, 23:05
Prąd a sprawa galilejska
Szkoda, że z musu tak skrótowo, bo np. Msza na Górze Błogosławieństw to jest coś, o czym bym chętniej poczytała w większym rozmiarze.
Pozdrawiam krajowo.
Pozdrawiam krajowo.
slaweg,
Wt, 25. pa?. 2005, 02:11
Zjarany jak żelazko...
Są takie miejsca, rzeczy, osoby, o których lepiej nie opowiadać. Nie dlatego, aby coś ukryć, mieć tylko dla siebie, ale by zostawić trochę miejsca na tajemnicę.
Dlatego też są miejsca, którym zdjęć nie robię, ludzie, o których nie opowiadam. Po prostu opowieść, zdjęcie nie odda istoty miejsca/osoby. Tam trzeba być osobiście, spotkać kogoś również osobiście. Trzeba być, a nie imaginować sobie.
Choć - oczywiście - z braku możliwości dobrze mieć, dzięki zdjęciom i opowieściom, chociaż wyobrażenie o czymś/kimś.
Czekam więc na dalsze relacje z Ziemi Świętej.
Dlatego też są miejsca, którym zdjęć nie robię, ludzie, o których nie opowiadam. Po prostu opowieść, zdjęcie nie odda istoty miejsca/osoby. Tam trzeba być osobiście, spotkać kogoś również osobiście. Trzeba być, a nie imaginować sobie.
Choć - oczywiście - z braku możliwości dobrze mieć, dzięki zdjęciom i opowieściom, chociaż wyobrażenie o czymś/kimś.
Czekam więc na dalsze relacje z Ziemi Świętej.
radek dubowski,
Wt, 25. pa?. 2005, 14:25
Radek
Tekst super.Mam nadzieję że moje maile doszły.Zazdroszcze pare kontynentów i to nie bule jakie miejsca.ok pozdrowienia z Polski z Kamienia dla pierwszej osoby która zasiała w nas ziarno wiary i nadzieji oraz miłości do Boga,która nie musi by tak nudna.ok Nara.W Galileji pewnie upały.haha
radek dubowski,
Wt, 25. pa?. 2005, 14:30
Radek
Sorry za błedy.A tak wogóle to powinien by napisany gdzieś tu dużymi literami e-mail d ciebie.Mam nadzieję że ksiądz pamięta Oazę,wierzyliśmy w księdza kiedy ksiądz wyjeżdżał do Rzymu.A ja osobiście wiedziałem że ksiądz osiągnie swój cel.Napewno odwiedzę jeszcze blogg.Jest bardzo prawdopodobne że oddychasz tym samym powietrzem co Chrystus z przed 2000tys lat.Ekscytujące ok nara.To mója poczta radek98-88@.o2.pl.
radek dubowski,
Wt, 25. pa?. 2005, 14:35
Radek
Mam jeszcze troche ciekaw co u księdza nie mam zbytnio czasu czyta całego pamiętnika jak ksiądz się znalazł w Naw Jork,W Ziemi Świętej?Ale ksiądz zawsze miał smykałkę do języków i ta pasja poznawania zgłebiania wiedzy o Bogu a przy okazji super kontak z ludzmi.
radek dubowski,
Wt, 25. pa?. 2005, 14:40
Radek
Umiejętnoś przekazywania tegi wszystkiego w sposób jasny.Kiedy ksiądz odwiedzi Polskę pewnie nie prędko.MOżę za rok wybiorę się na pielgrzynkę do Rzymu.haha.aha.te zdjęcia z plaży w dzięń przed wyjazdem wyszły super.OK i tak ksiądz ma ważniejsze sprawy a to przeszłoś
radek dubowski,
Wt, 25. pa?. 2005, 14:42
Radek
Podaje jeszcze raz swoją pocztę ile błędów ale siara ok radek98-88@.o2.plNara
madziula,
Wt, 25. pa?. 2005, 18:07
Nie podoba mi się ta przerwa w dostawie prądu. Cierpliwie zekam na opis Alexiusa :) :) :)