sobota, 21. stycznia 2006
Niebo było bezchmurne, ale stary Josef (Palestyńczyk) pomagając mi wywieszać pranie ostrzegł, że na pewno po południu będzie padać.
Oczywiście, nie brałem ostrzeżenia na poważnie.
Zdążyłem zabrać rzeczy w ostatniej chwili przed deszczem.
Jak on to przewidział?

Przypadkowo znalazłem się rano w kuchni. Pogawędka z Issą ("My brother") toczyła się w najlepsze, gdy nagle zobaczyłem piękną rybę. "My Brother, this fish is from the Dead Sea" poinformował mnie Issa. "Aha". Ale zaraz, zaraz, przecież to niemożliwe.
"You know why? Because this fish is dead".
I wszystko jasne...

Był u nas na obiedzie prof. Greenstein. Zaprosiliśmy go w piątek, zastrzegając kucharzowi, że ma być kosher.
Była ryba (martwa) - mistrzostwo świata - szkoda, że nie przepadam za rybami.

Giovanni powiedział mi dziś koreańskie przysłowie: Rozbij jajkiem ścianę.
Nie radzę próbować (szczególnie facetom).

Rabbi Jakiśtam powiedział: "Nie martw się, że kładąc się spać masz wrażenie, że tyle jeszcze rzeczy jest do zrobienia. Zawsze tak będzie. A przynajmniej powinno być".

Von piotr um 00:50h| 3 Kommentare |Skomentuj ->comment