pi?tek, 4. listopada 2005
Lekko prowokacyjnie...
W Seminarium, potem w Rzymie, nawet w diecezji Charlotte byłem raczej uważany za liberała, czasem może heretyka.

Tutaj patrzą na mnie, jak na polskiego, betonowego konserwatystę.

Od razu Nosowska mi się przypomniała:

"Za mądra dla głupich, a dla mądrych zbyt głupia.
Zbyt ładna dla brzydkich, a dla ładnych za brzydka.
Za gruba dla chudych, a dla grubych za chuda.

Za łatwa dla trudnych, a dla łatwych za trudna.
Zbyt czysta dla brudnych, a dla czystych za brudna.
Zbyt szczecińska dla Warszawy, a dla Szczecina zbyt warszawska."

W Trójce Lista i mój kawałek: "Wake me up, when September ends". Już November i padało dziś w Jeruzalem i pranie mi zmokło...

A wracając do tematu, odpowiedź jest tylko pozornie prosta: Bądź sobą.
Bo przecież, żeby być sobą, trzeba najpierw być kimś...

Von piotr um 23:35h| 4 Kommentare |Skomentuj ->comment